przedstawicielka Barbara Lee próbowała nas ostrzec. Trzy dni po zamachach z 11 września Kalifornijska Demokratka stanęła na podłodze Izby i błagała swoich kolegów o głosowanie przeciwko rezolucji, która dałaby prezydentowi George ’ owi W. Bushowi nieograniczoną zgodę na użycie siły wojskowej. „Niektórzy z nas,” Lee powiedział, powinien pokazać powściągliwość w środku narodu żałoby i naprawdę rozważyć konsekwencje tego, na co głosowali.
„musimy być ostrożni, aby nie rozpocząć otwartej wojny bez strategii wyjścia ani skoncentrowanego celu”-kontynuowała Lee, Cassandra przeklęta zdolnością przewidywania przyszłości, ale nie wierząca ludziom wokół niej. „Nie możemy powtarzać błędów z przeszłości.”
” niektórzy z nas okazali się tylko nią. Rezolucja, która wkrótce potem doprowadziła do inwazji na Afganistan, przeszła 420-1 w Izbie i 98-0 w Senacie. Walka z Lee była szybka i brutalna. Była nękana i otrzymała groźby śmierci do tego stopnia, że otrzymała całodobową ochronę. Krytycy nazwali ją zdrajczynią. Ale dwie dekady później, gdy rząd Afganistanu upada po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych, została usprawiedliwiona. Nie żeby się cieszyła, że miała rację.
The Cut rozmawiała z Lee o jej decyzji o głosowaniu przeciwko rezolucji — która jeszcze nie została uchylona — i głównej lekcji, której pragnie, abyśmy nauczyli się z naszej nieudanej wojny na zawsze.
ataki terrorystyczne z 11 września stworzyły moment w czasie, którego nigdy nie zapomnimy. Tak wielu ludzi zginęło i tak wielu ludzi doznało trwałych, dożywotnich obrażeń. Tak wielu ludzi straciło rodzinę i przyjaciół. To był traumatyczny, przerażający czas dla wszystkich, łącznie ze mną. Wanda Green, kuzynka mojego szefa sztabu, Sandré Swanson, była w samolocie 93. Musieliśmy ewakuować się tego ranka, bo myśleli, że Lot 93 może przylecieć do Kapitolu. Była stewardessą, a samolot rozbił się w Pensylwanii.
wciąż mamy do czynienia z tą traumą, smutkiem i żalem. Wtedy nie wierzyłem, że trzy dni po tych strasznych atakach, podczas gdy kraj wciąż był dość mocno żałośny i zły, że powinniśmy przekazać coś, co nie było przemyślane, co nie było odpowiednie w odpowiedzi na atak.
dlaczego zdecydowałeś się głosować przeciwko rezolucji?
uwierz mi, nie jestem pacyfistą. Uważam, że musimy postawić terrorystów przed sądem, że nie możemy na to pozwolić w naszym kraju. Chodziło bardziej o to, jak to zrobić, gdy kraj jest w żałobie? Jak możemy wydać upoważnienie, które odrzuca konstytucyjne wymogi Kongresu, aby wypowiedzieć wojnę i zezwolić na użycie siły?
ta autoryzacja była pustym czekiem. To było 60 słów, które właśnie dały prezydentowi Bushowi i każdemu przyszłemu prezydentowi upoważnienie do rozpoczęcia wojny. To było zbyt szerokie upoważnienie, które myślałem, że doprowadzi do większego spustoszenia, większego zagrożenia. Nie było to przemyślane, nie było dyskutowane. To nie była autoryzacja, którą mogłem poprzeć.
Konstytucja zobowiązała mnie do głosowania na nie. Nie było mowy. Mój kompas moralny i moja wiara mówiły mi, że musimy znaleźć rozwiązania, które zmniejszą możliwość przemocy, nawet jeśli musimy doprowadzić tych, którzy nas krzywdzą, do sprawiedliwości. Nie mieliśmy czasu, by ustalić, czy wojsko jest naszą jedyną opcją, która by to zrobiła.
mój tata był oficerem wojskowym. On był pierwszym, który zadzwonił do mnie później i powiedział, że to był właściwy głos. Wiedział, że nie wysyłasz naszych żołnierzy bez jasnej strategii, bez zgody Kongresu. To było rezygnacja z naszych obowiązków w Kongresie.
Jestem pewien, że niektórzy z pańskich kolegów podzielali wówczas te same obawy, ale i tak głosowali za.
Zawsze mówię, że członkowie Kongresu są również ludźmi. Byli źli i pogrążeni w żałobie. Mam wrażenie, że w tym momencie ludzie domagali się zjednoczenia z prezydentem i nie uczynienia z tego sprawy partyjnej. Postrzeganie Demokratów przeciwko Republikanom, lub walki partyzanckiej, może być częścią tego. Naprawdę Nie wiem. Właśnie doszedłem do wniosku, że dla mnie osobiście nie zamierzam oddawać głosu, że nie wiem, jaki będzie wynik. Nikt tego nie zrobił.
jaka była ich reakcja na twój głos?
początkowo było dużo nienawiści i wiele gróźb śmierci. Musiałem mieć ochronę na pełny etat. Nie mogłem podróżować. Było bardzo źle. Mój przeciwnik udał się do Nowego Jorku i maszerował — myślę, że była to Parada weteranów z Rudy Giulianim. Mówił: „Barbara Lee nienawidzi Ameryki”, z moją twarzą na plakacie, uśmiechając się przed płonącymi wieżami World Trade. Dasz wiarę? Ludzie nazywali mnie zdrajcą, mówili, że mnie zabiją, nazywali mnie różnymi rasistowskimi i seksistowskimi imionami. To było straszne.
z drugiej strony było tak wielu ludzi, którzy popierali i rozumieli, dlaczego powiedziałem nie. Biskup Desmond Tutu, Coretta Scott King i ponad 60 000 Amerykanów dają nam znać poprzez rozmowy telefoniczne, wiadomości, karty i listy, które są w aktach Kongresu.
szklanka do połowy pełna była zrozumieniem, a szklanka do połowy pusta była niebezpieczna.
nie wyobrażam sobie rozmiaru tej nienawiści. Czy w tych dniach żałował Pan swego głosu?
Nie, Nie zrobiłem tego, bo wiedziałem, że to słuszna decyzja. Nie zrobiłem tego lekko. Jestem osobą wierzącą, więc oczywiście modliłem się o to. Rozmawiałem z pastorem. Rozmawiałem z wieloma prawnikami konstytucyjnymi. Rozmawiałem z moim tatą, który był emerytowanym podpułkownikiem.
byly kongresmen Ron Dellums, mój poprzednik, przewodniczyl Komisji uslug Zbrojnych. Nigdy nie zasugerował, jak mam głosować, ale rozmawialiśmy o dynamice wokół tego, co dzieje się w kraju. Był pracownikiem psychiatrycznym i rozmawialiśmy o tym, że kiedy jesteś w środku emocjonalnego kryzysu, kiedy jesteś w żałobie-to najgorszy czas na podejmowanie ważnych decyzji, ponieważ prawdopodobnie podejmiesz złe decyzje w oparciu o emocje.
nigdy tego nie żałowałem, nawet z tymi wszystkimi groźbami śmierci. Wiedziałem, że muszę przetrwać, nie patrzeć wstecz, i próbować edukować społeczeństwo i członków Kongresu, dlaczego uważam, że powinniśmy uchylić to upoważnienie. Posłużyłoby to do stworzenia ram dla forever wars, a członkowie Kongresu nie powinni tego tolerować. Zachowałam to stanowisko, uznając, że każdy ma inny punkt widzenia.
teraz jest 20 lat później i widzieliśmy skutki tych wiecznych wojen. Jakie są obecnie Pana główne obawy związane z sytuacją w Afganistanie?
naszym głównym zmartwieniem jest ewakuacja Amerykanów i naszych Afgańskich sojuszników, dziennikarzy, kobiet, wszystkich, którzy pomogli Stanom Zjednoczonym w tym okresie. Po pierwsze, jesteśmy im bardzo winni. Myślę, że proces ewakuacji zaczyna być nieco bardziej uporządkowany, ale jesteśmy im winni bezpieczne przejście i musimy zwiększyć liczbę uchodźców. Musimy pracować na szczeblu międzynarodowym, aby kraje zgodziły się przyjąć uchodźców, aby pomóc im w przesiedleniu.
przewodniczę podkomisji Spraw Zagranicznych, która finansuje część tego, co musimy zrobić, więc jestem skoncentrowany na tym. Jeśli musimy zwiększyć zasoby, jak to zrobić poprzez jakąkolwiek strategię legislacyjną i strategię przywłaszczenia, którą posiadam w moim zestawie narzędzi? Teraz to bardzo ważne.
wraz z naszymi sojusznikami w społeczności międzynarodowej musimy dowiedzieć się, jak chronić kobiety i ich bezpieczeństwo, jak znaleźć drogi do wspierania edukacji kobiet, wzmocnienia pozycji kobiet i władzy politycznej kobiet — wszystko, na co zasługują kobiety w Afganistanie.
co powiesz wyborcom, którzy obawiają się obecnej sytuacji?
zajmujemy się teraz sprawami dotyczącymi specjalnych wiz imigracyjnych. Przywłaszczyliśmy sobie pieniądze, przekazaliśmy ponad miliard dolarów na pomoc. Pracujemy dzień i noc-robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przyspieszyć proces wydostania stamtąd ludzi, aby uchronić ich przed ewentualną śmiercią.
jaka według ciebie jest największa lekcja, jakiej powinniśmy się nauczyć z ostatnich 20 lat?
prezydent Biden miał rację. Zdecydowanie popieram jego decyzję. Mielibyśmy kolejne 20 lat bycia w środku wojny domowej i budowania narodu. Musimy być bardzo refleksyjni i wiedzieć, że nie możemy budować narodu na całym świecie, ale mamy dyplomację i narzędzia dyplomatyczne w naszych rękach, aby móc zrównoważyć nasze zaangażowanie w świat poprzez poszukiwanie globalnego pokoju i bezpieczeństwa.
i jeszcze raz przewodniczę podkomisji, która finansuje wiele z tego, co teraz robimy. Mój budżet to 62 miliardy dolarów. Budżet obronny wynosi około 740 miliardów dolarów. Jak zreorganizować rozwój, dyplomację i pomoc humanitarną, zamiast patrzeć na opcję wojskową jako na pierwszą opcję? Musimy zmienić sposób, w jaki wykonujemy pracę na rzecz pokoju i bezpieczeństwa na świecie, patrząc na to, jak wydajemy nasze podatki.
ten wywiad został zredagowany i skrócony dla jasności.