oficjalnym sloganem jezuickiego Ochotniczego Korpusu jest ” odważ się na zmianę.”Nieoficjalne motto, używane przez tych, którzy ukończyli rok lub dwa służby w organizacji, jest zrujnowane na całe życie.”
jezuicki Korpus wolontariuszy (JVC) jest największym świeckim Katolickim programem wolontariatu na świecie i jest pionierem w krajobrazie służby od około 60 lat. Ponad 10 000 mężczyzn i kobiet—w większości nowych absolwentów szkół wyższych—służyło w setkach społeczności na całym świecie. Jezuiccy wolontariusze pracują w pełnym wymiarze godzin zarówno w katolickich, jak i świeckich organizacjach skupionych na sprawiedliwości społecznej i służbie ubogim i bezbronnym. Żyją we wspólnocie z innymi młodymi dorosłymi, zgłębiając swoją wiarę w ramach katolickich, Ignacjańskich wartości. JVC zapewnia zakwaterowanie, ubezpieczenie, jedzenie, małe stypendium i regularne rekolekcje.
nasz najstarszy syn, Jacob, wybrał JVC po ukończeniu studiów w maju ubiegłego roku. Mieszka w Atlancie wraz z pięcioma innymi jezuickimi wolontariuszami i pracuje jako kierownik spraw w International Rescue Committee, globalnej organizacji non-profit pomagającej uchodźcom w poruszaniu się po amerykańskich systemach opieki społecznej.
ponieważ spędziłem rok w służbie po studiach w organizacji podobnej do JVC, rozumiem, co mają na myśli dawne JVs, gdy mówią, że zostały „zrujnowane na całe życie.”Spędzenie roku nie tylko pracy z ubogimi, ale także życia z innymi zaangażowanymi w badanie problemów społecznych przez pryzmat Ewangelii zmieniło mnie jako młodego dorosłego człowieka. Doświadczenie zanurzenia w tym roku służby skierowało moje serce i umysł ku tym, którzy byli na marginesie. Wpłynęło to na sposób, w jaki Bill i ja podeszliśmy do naszego małżeństwa; poinformowało o naszych decyzjach dotyczących wspierania i adopcji dzieci; ostatecznie doprowadziło do mojej kariery w Społecznej Odpowiedzialności Biznesu. Inni dorośli, których znam – teraz po 40-tce – którzy oddali rok służby po studiach mają podobne trajektorie. Moja przyjaciółka Andrea, która była częścią zespołu katolickiej Narodowej Ewangelizacji (NET), jest pracownikiem socjalnym skupionym na służbie dzieciom w rodzinach zastępczych. Lisa Marie, również weteranka sieci, pracuje jako pracownik socjalny Hospicjum. Mąż Lisy Marie, Dan, adwokat, który odsiedział dwa lata JVC, teraz kieruje organizacją non-profit ds. praw osób niepełnosprawnych W Wisconsin. Amy, która służyła ze mną w Chicago ’ s Amate House, jest wspólnikiem w firmie prawniczej, gdzie wnosi więcej pracy pro-bono niż wszyscy inni prawnicy razem wzięci.
Christina, wolontariuszka w społeczności mojego syna, dobrze wyraża zmiany, które zachodzą w wolontariuszu. Naucza angielskiego jako drugiego języka w katolickich organizacjach charytatywnych i odkryła, że JVC skłoniło ją do uznania zarówno własnego przywileju, jak i braku różnorodności, z którym spotkała się w codziennym życiu, zanim została jezuicką wolontariuszką.
„uczęszczałam do prywatnej szkoły średniej i college’ u, każdego lata jeździłam na rodzinne wakacje i nadal płaciłam rachunek za telefon komórkowy i ubezpieczenie przez moich rodziców”, mówi. „Wraz z tymi przywilejami, moje doświadczenie życiowe było w przeważającej mierze białe. Choć brzmi to szalenie, mogę śmiało powiedzieć, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, które spędziłem w Atlancie, miałem więcej interakcji z kolorowymi ludźmi niż w ciągu moich 24 lat.”
doświadczenie Christiny powoduje, że zmienia niektóre swoje przemyślenia na temat rasy i statusu społeczno-ekonomicznego.
„dopóki nie mieszkałam w Atlancie, nigdy nie wiedziałam, jak to jest być jedyną białą osobą w pokoju, uczucie, które Czarni uczniowie w moim liceum prawdopodobnie odczuwali każdego dnia” – mówi. „Przed rokiem spędzonym w JVC nigdy nie budżetowałem swoich wydatków—a nawet ograniczony budżet, jaki zapewniają mi i moim domownikom, jest czymś więcej niż tym, co mają ludzie żyjący w ubóstwie lub poniżej poziomu ubóstwa. Możesz być niezwykle wykształconą osobą z niekończącą się wiedzą na temat zinstytucjonalizowanego rasizmu i ubóstwa, ale dopóki nie będziesz żył wśród ludzi, którzy doświadczają tych rzeczy na co dzień, ta wiedza niewiele znaczy.”
Wolontariusze są” zrujnowani na całe życie”, ponieważ w momencie, gdy dopiero uczą się, jak być dorosłymi, są zobowiązani do bycia chrześcijaninem. A bycie chrześcijaninem, jeśli robisz to dobrze, nie jest wygodne.
dla nas pójście do pracy oznaczało życie w 25 rozdziale Mateusza-chodziliśmy do naszych miejsc pracy i często naszym zadaniem było upewnienie się, że ludzie byli karmieni, ubrani, przyjmowani jako obcy i odwiedzani podczas choroby lub w więzieniu. Określając siebie jako dorosłych, otrzymaliśmy instrukcję, aby znaleźć ” misję godną naszego życia.”Nie czuliśmy presji, aby znaleźć pracę o wysokim statusie, aby zapewnić karierę, która pozwoliłaby nam na duży dom, markowe ubrania i drogie samochody. Zamiast tego mieliśmy odwrotną presję. Co byśmy zrobili, aby doprowadzić do królestwa Bożego? Powiedziano nam, aby uważać, aby pokusa pieniędzy i statusu nie przeszkodziła w preferencyjnej opcji dla ubogich. Zostaliśmy poinstruowani, aby wdrapać się w błoto życia, gdzie nic nie jest jasne, a prawdziwa praca musi zostać wykonana. „Wejdź, jest w porządku” – mówi jeden z naszych liderów, który pracował z młodzieżą w Chicago housing projects.
a teraz Jakub jest w środku roku służby. Jest w błocie. Jednym z jego ostatnich klientów był człowiek, który był jednym z 40 000 osieroconych podczas drugiej wojny domowej w Sudanie pod koniec lat 90. zagubiony chłopiec z Sudanu, teraz jest zagubionym człowiekiem, zmagającym się z chorobami i biedą. Jakub wezwał nas wkrótce po spotkaniu z nim, znajdując dla niego kilka środków, trochę jedzenia i kilka biletów autobusowych, ale wiedząc, że nie był w stanie podnieść człowieka do żadnego mierzalnego stopnia. Słuchałem historii Jakuba, nie mogąc znaleźć słów, które dałyby Jakubowi nadzieję, że być może człowiek rzeczywiście będzie w porządku. Częścią pracy w służbie jest wchodzenie w mądrość Matki Teresy: „Bóg nie wymaga, abyśmy odnosili sukcesy, tylko abyśmy byli wierni.”Jako mama chciałam, aby Jacob czuł, że jego praca i wiara mogą zmienić nawet najbardziej tragiczne sytuacje. Jako chrześcijanin, wiedziałem, że Jacob musi się nauczyć, że częścią SŁUŻBY jest po prostu akt wchodzenia w błoto, aby być z inną osobą.
Jacob jest w połowie roku JVC. Połowa zrobiona z roku, który da mu inną perspektywę niż to, co może być popularne lub łatwe. Jest w połowie roku, który może zrujnować mu życie.
jestem bardzo wdzięczny.
ten artykuł pojawia się również w maju 2018 roku w wydaniu U. S. Catholic (Vol. 83, nr 5, s. 29-31).
Zdjęcie: Flickr CC via La Shola El Gringo?