- od Upartego do skromnego, Brian Bosworth bije szanse
- napisane przez Megan Camaisa
- Twoje życie jest jak szybki rower, a Bóg jest kółkiem treningowym, które trzyma cię na prostej i wąskiej. Gdzieś po drodze postanowiłem zdjąć kółka treningowe, ponieważ czułem, że mogę samodzielnie zrównoważyć rower. Czasami w życiu jesteśmy tacy dumni.
- masz tendencję do wskazywania palca gdzieś, a większość ludzi, ostatnie miejsce, w którym wskażą palec, jest w lustrze. Wskażą to Bogu, wskażą współmałżonka, wskażą to swoim kolegom z pracy, komuś, kto zrobił im źle, ale nigdy nie wskażą tego sobie, aż do samego końca.
- moje życie jest zupełnie odwrotnie niż kiedyś. Przez lata w Malibu mieszkałem w domach na plaży, w naprawdę ładnych domach, a potem w wielkiej rezydencji na wzgórzu, a przez ostatnie siedem lat mieszkałem w małych mieszkaniach, i mieszkam w małym, 3-pokojowym mieszkaniu o powierzchni 1300 stóp kwadratowych w Austin w Teksasie
od Upartego do skromnego, Brian Bosworth bije szanse
napisane przez Megan Camaisa
przejście z gridiron do Hollywood nigdy nie było tym, co Brian „The Boz” Bosworth zamierzał zrobić, gdy rozpoczął swoją karierę w kolegiacie i NFL w latach 80. Barry Switzer z University of Oklahoma szybko stał się znany nie tylko ze swojego talentu, ale także swojej otwartej i większej niż życie osobowości. Pomimo swojego dziwacznego charakteru, Bosworth został dwukrotnym graczem All-American i został powołany przez Seattle Seahawks w 1987 roku. Jego kariera w Seahawks sprawiła, że Bosworth stał się niesławną postacią, ” The Boz.”Niestety, uraz barku doprowadziłby jego trzyletnią karierę w NFL do wrzeszczącego, przedwczesnego końca, pozostawiając go do próby odtworzenia siebie w młodym wieku. Wkrótce po opuszczeniu NFL znajomi chcieli wykorzystać „The Boz” i zwabili go do Hollywood. Bosworth wystąpił w wielu filmach, takich jak najdłuższe Podwórko, z Adamem Sandlerem, ale nigdy nie dostał żadnych wielkich ról przełomowych. Żyjąc w Malibu w Kalifornii, Bosworth tracił wszystko… swoją rodzinę, majątek, umysł i wiarę. Teraz, po oddaniu życia Jezusowi, Bosworth odnosi sukcesy w filmach chrześcijańskich. Opowiada o tym, jak odmienił swoje życie i o swojej ostatniej roli w filmie Do You Believe?
Wywiad wyłącznie dla Risen Magazine
Risen Magazine: Byłeś All-American linebacker dla University of Oklahoma i udał się do gry w NFL dla Seattle Seahawks pod koniec lat 80. franczyzy Seahawks miał sporo lat, z powrotem do tyłu Super Bowl występy. Co najbardziej podobało ci się w graniu i nadal jesteś jego fanem?
Brian Bosworth: nadal jestem jego fanem. To emocjonujący rollercoaster, aby przejść przez sezon i zacząć od wielkich oczekiwań, a potem byli trochę w dół w środku sezonu. Musisz mieć wiarę. Będąc poprzednim mistrzem Super Bowl, wiesz, że dostaniesz to, co najlepsze z każdej gry, która jest w harmonogramie, ponieważ każdy chce strącić Mistrzów Super Bowl. Wyglądało na to, że stworzą tę magię i zdobędą wygrane. Ostatni mecz w Super Bowl był miażdżeniem serca.
za każdym razem, gdy wkładasz w coś jakąś pracę i emocje – serce, duszę, pot, łzy i krew – wszystko to, to się z tym łączysz; dla mnie zawsze tak było. Moje dni nie ułożyły się tak dobrze, jak bym chciał, ale wiele z tego wynika z mojej dumy, a to, gdzie byłem w tym czasie, trochę stracone. Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo podekscytowany, że mogłem je obejrzeć. Miałem złamane serce, że przegrali.
Bill Goldberg i Brian Bosworth na planie najdłuższego podwórka (2005)
Risen Magazine: z pewnością wydaje się, że Seahawks ustawili się na najlepszą drużynę NFL przez wiele lat.
Brian Bosworth: Wiele z nich musi pochodzić od ich kierownictwa. Jestem naprawdę przekonany, że ich główny przywódca, Russell Wilson, jest chrześcijaninem, bardzo skupionym i bardzo pokornym. Jest jak Dawid i Goliat w tym świecie, biorąc pod uwagę wielkość i posturę wszystkich graczy, którzy są wokół niego. Jego serce jest tak wielkie, a sposób, w jaki gra ponad grą, i sposób, w jaki sobie radzi, myślę, że to rozszerza się na organizację, rozciąga się na boisko. Pomaga utrzymać zespół koncentruje się na ostatecznym celu, którym jest sukces wygranej w przeciwieństwie do sukcesu indywidualnych osiągnięć. Myślę, że posiadanie takiego lidera jest jednym z głównych powodów, dla których są przeznaczone do bycia rywalem przez następne pół dekady, tak długo, jak pozostanie zdrowy, a przywództwo zawsze będzie pierwsze w jego umyśle.
Risen Magazine: Mówiąc o znaczeniu dobrego przywództwa w drużynie i chrześcijańskim wpływie, kiedy grałeś w NFL, byłeś znany ze swojej dziwacznej osobowości, czy myślisz, że twoje zachowanie byłoby takie samo, gdybyś wtedy był wierzący?
Brian Bosworth: moja intensywność na boisku byłaby taka sama. Moja pokora byłaby … byłaby po prostu obecna. Nie miałem żadnej pokory, to jest jedyna rzecz, której mi brakowało. Twoje życie jest jak szybki rower, a Bóg jest kółkiem treningowym, które trzyma cię na prostej i wąskiej. Gdzieś po drodze postanowiłem zdjąć kółka treningowe, ponieważ czułem, że mogę samodzielnie zrównoważyć rower. Czasami w życiu jesteśmy tacy dumni. Bardzo łatwo jest zejść z toru z powodu zakłóceń, lub słuchać innych ludzi i czytać własną prasę. Masz zawyżoną wizję siebie. Była dla mnie okazja, aby mieć trochę chrześcijańskiego związku wtedy, ponieważ było dwóch facetów, którzy byli naprawdę ciężkie w ich związku . Pierwszym był Steve Largent; on i ja rozmawialiśmy krótko. Drugim był Eugene Robinson; nie tak głęboko; bardziej na pozór.
ze Steve ’ em był tak mocno w to wplątany, że z miejsca, w którym byłem, czułem się jakbyśmy byli osobno. Czułem się, jakbym był karmiony najgorszymi warzywami, jakie można nakarmić dziecko. Nie możesz ich zmusić do jedzenia, musisz ich zabrać ze sobą. Tam, gdzie byłem, myślę, że byłem tak daleko; zajęłoby to lata. Upokarzał mnie kontuzja i myślę, że to był mój pierwszy test i źle oblałem. Kiedy gracze doznają kontuzji, popadają w depresję. Byłam tam bardzo przygnębiona, zwłaszcza w pierwszym roku. Byłam przygnębiona, bo nie byłam w stanie zrobić nic dobrego, żeby wszyscy byli szczęśliwi, a potem zostałam zraniona. Na drugim roku wydawało się, że nie mogę zrobić nic dobrego na boisku, aby kogoś uszczęśliwić. Wydawało mi się, że jestem w stanie ciemności i nie mam na kim polegać.
fajnie by było mieć relację z Jezusem, żebym zrozumiała, że nie jestem w tym sama. Nie oznacza to, że zmagania, przez które przechodzisz, nie będą miały miejsca, ale będą traktowane inaczej, ponieważ masz kogoś, komu możesz je przekazać i skupić się na swojej misji, a będziesz za to wdzięczny. W mojej wizji zwolniłbym, zamiast przyspieszyć. Przyspieszyłem zakończenie mojej kariery. Gdybym zwolnił, mogłoby to w pewien sposób ułatwić lepszą relację z Jezusem; dopiero rozpoczęcie związku. Miejmy nadzieję, że włożyłoby we mnie to ziarno pokory i uświadomiło mi, jak delikatny jest ten dar i jak szybko można go odebrać. Myślę, że w tamtych czasach nadużywałam prezentu dla sławy, fortuny i zysku, który nie był prawdziwym zyskiem, to był rodzaj fałszywego zysku. W tym samym czasie wiele z tych decyzji podejmowali ludzie, którym pozwoliłem, aby pomogli mi wskazać, dokąd zmierzam.
zamiast tego, gdybym miała silną więź z Jezusem, usiedłabym i pomyślała o konkretnych wyborach, które podejmuję, czy to będzie książka, czy będzie to program telewizyjny, czy będzie to tylko określony sposób na powiedzenie pewnego. Pytanie: „czy to Jezus by zrobił? Czy to najlepsza decyzja, jaką mogę podjąć, czy podejmuję tę decyzję, bo ścigam coś, za czym ktoś inny chce, żebym gonił, bo to jest to, co według niego powinienem robić?”Chcą, żebym był bardziej sławny, chcą, żebym był bardziej skandaliczny, chcą, żebym mówił i robił te wszystkie inne rzeczy, ponieważ oczekiwaniem jest, abym był większy, gorszy i bardziej znany. Zawsze mi to przeszkadzało, kiedy grałem. Nigdy nie lubiłem wcielać się w rolę zewnętrznego złoczyńcy; nie miałem nic przeciwko grze w „bardzo agresywnego piłkarza”, ponieważ taki właśnie byłem. Zawsze czułem się nieswojo grając tę rolę, kiedy musisz wymyślić coś nowego, musisz wymyślić coś innego, musisz powiedzieć coś bardziej skandalicznego, musisz rozpalić drugą stronę. Kiedy mówisz coś, a to wychodzi z twoich ust i słyszysz to, mówisz: „Stary, to nie będzie dobre.”
Twoje życie jest jak szybki rower, a Bóg jest kółkiem treningowym, które trzyma cię na prostej i wąskiej. Gdzieś po drodze postanowiłem zdjąć kółka treningowe, ponieważ czułem, że mogę samodzielnie zrównoważyć rower. Czasami w życiu jesteśmy tacy dumni.
Brian Bosworth: ta waśń trwała do 2013 roku . Ta waśń dotyczyła nie tylko mojego Niebiańskiego Ojca, ale także mojego ziemskiego ojca. Było dużo ciemności i depresji; ból, gniew i frustracja krążyły po moim sercu. Czułem, że taki właśnie będę, bo to był wzór do naśladowania, jakim był mój ojciec. Domyśliłem się, że DNA już tam jest. Zasadniczo naśladujesz zachowanie tych, którzy byli i są w pobliżu.
musisz być przy rodzicach, nawet jeśli nie zgadzasz się z tym, co robią twoi rodzice. W moim życiu było wiele sprzeczności, przez które przechodziłem, szczególnie w latach 90., a potem połączyłem to z silnym bólem fizycznym, który odczuwałem przez całą dekadę lat 90., aż do początku 2000 roku. Rozumiem, jak ludzie się wściekają i stają się agresywni wobec Boga. Ból fizyczny, zwłaszcza gdy czujesz, że jest to zbędny ciężar lub krzyż, który musisz znieść, ponieważ nie wiesz, dlaczego stał się częścią twojego życia. Masz tendencję do wskazywania palcem gdzieś, a większość ludzi, ostatnie miejsce, gdzie będą wskazywać palcem jest w lustrze. Wskażą to Bogu, wskażą współmałżonka, wskażą to swoim kolegom z pracy, komuś, kto zrobił im źle, ale nigdy nie wskażą tego sobie, aż do samego końca.
Risen Magazine: W swoim zeznaniu powiedziałeś, że kiedy podpisywałeś się jako część obsady Revelation Road, miałeś negatywne konotacje z Chrześcijańskimi filmami. Byłeś w samym środku tej waśni i poprzez swoją rolę w filmie faktycznie pojednałeś swoją relację z Jezusem. Jak przebiegał proces gojenia podczas filmu?
Myślę, że w trakcie kręcenia filmu Wszystko zaczęło się trochę mieszać. Gdybym miał umieścić to w jakiejś analogii lub wizualizacji, zacząłem film, w zasadzie, albo utknął w błocie, albo zamarzł w czasie, wiedząc, że jestem tam, gdzie jestem, bo tam zaakceptowałem to, gdzie jestem.
w roli w Revelation Road, kiedy przeczytałem scenariusz, uświadomiłem sobie, że ta postać jest dokładnie tym, kim jestem. To wszystko przez ból i złość, frustrację i nienawiść z mojej przeszłości, ale nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki nie wziąłem filmu w drogę i nie zacząłem robić seansu w Oklahomie. Obudziłem się pewnego ranka i miałem przeczucie, sen, czy jak to nazywacie, i czułem, że to zostało na mnie nałożone. Muszę to zrobić, Nie wiem dlaczego, ale muszę to zrobić. W trakcie badań przesiewowych, wracając do domu i rozmawiając z ludźmi, zobaczyłem ich reakcje i odkryłem, że inni ludzie mieli podobne historie i doświadczenia z życiem. Nie tylko ja byłem zły i nie tylko ja byłem sfrustrowany.
poznając tych ludzi, mogłem powiedzieć, że było coś, co mieli, czego ja nie miałem; mieli pokój. Mój pastor pomógł mi zburzyć mury, Tim Hayes w Chickasha. Powiedział mi: „myślisz, że to przypadek, że jesteś w Chickasha w Oklahomie, i to wszystko się wydarzyło? Myślisz, że to zbieg okoliczności, że to wszystko ci się przytrafia? Że jesteś w tej chwili, czy myślisz, że istnieje wyższa siła? Myślisz, że to opatrznościowe, że to się dzieje, bo on cię tu przywiózł?
myślę, że film pomógł zasadzić to ziarno i zaczął mieszać rzeczy i poluzować beton, w który się wpakowałem, i pomógł zburzyć tę ścianę. Dopiero gdy dołączyłam do społeczności z innymi wokół mnie, widziałam, jak to się dzieje, a oni pomogli mi to rozpoznać. Zaprosili mnie mówiąc: „w porządku. Rozumiemy wszystkie złe rzeczy, które wydarzyły się w twoim życiu i zaakceptujemy cię w stu procentach. Zaakceptujemy Cię takim, jakim jesteś.”Myślę, że to był dla mnie decydujący moment.
masz tendencję do wskazywania palca gdzieś, a większość ludzi, ostatnie miejsce, w którym wskażą palec, jest w lustrze. Wskażą to Bogu, wskażą współmałżonka, wskażą to swoim kolegom z pracy, komuś, kto zrobił im źle, ale nigdy nie wskażą tego sobie, aż do samego końca.
Risen Magazine: masz teraz zrobić wiele filmów chrześcijańskich, w tym swoją obecną rolę w, wierzysz? Twoja postać pomaga innym i przynosi zmiany na lepsze. Jaki był pierwszy krok w twoim życiu, który pomógł Ci wybrać zmianę?
Brian Bosworth: Używam tej mantry jako części mojej podróży-zadaję sobie cztery pytania: „Skąd jesteś? Gdzie jesteś obecnie w swoim życiu? Dokąd chcesz się udać?”I” z czego chcesz zrezygnować, by tam dotrzeć?”Ta mantra jest w pewnym sensie sposobem, w jaki zdałem sobie sprawę, że byłem zagubiony, to znaczy naprawdę zagubiony. Świadomość, że się zgubiłeś i akceptacja tego, że się zgubiłeś, to duży krok. Po prostu myślę, że ludzie stają się leniwi i samozadowoleni z faktu, że żyją swoim życiem i to jest tak dobre, jak to będzie, więc po prostu się z tym pogodzę. Jeśli się zgubiłem, to się zgubiłem. Boją się coś z tym zrobić, bo tak naprawdę nie wiedzą, co z tym zrobić. Nie wiedzą, że jest coś, co można z tym zrobić, ale muszą zdecydować, czy to rozpoznać. Pierwszym krokiem było dla mnie zrozumienie, że się zgubiłem i wiedza, gdzie jestem.
Risen Magazine: Twoja postać pokazuje również skrajną życzliwość i bezinteresowność bezdomnej matce i jej córce. Czy ktoś kiedykolwiek pokazał ci taką ilość współczucia i jaką lekcję z tego wyciągnąłeś?
Brian Bosworth: zaraz po zakończeniu kariery w Seattle naprawdę nie wiedziałem, dokąd pójść. Mój agent mnie przekonał i powiedział: „Hej, chodź tu, będziemy robić filmy i takie tam, i tak wskrzesimy twoją karierę.”Byłem bardzo, bardzo niewygodny z robieniem tego, ponieważ nigdy nie myślałem o sobie jako o aktorze; Zawsze uważałem się za sportowca, bo to trenowałem przez całe życie. To było dla mnie jak wkroczenie na obce terytorium, próba wypełnienia pustki w twoim życiu niewłaściwymi rzeczami, z niewłaściwych powodów. Chciał to zrobić, bo chciał wykorzystać moje imię i sławę. Czułem, że będzie to ogromna walka z powodu negatywności, która mnie otaczała w tym czasie, to jest na początku lat 90.
dla mnie to jest to, gdzie myślę, że największą częścią bycia zagubionym jest rozpoznawanie, kiedy czujesz, że masz do czegoś prawo i że powinieneś być postrzegany jako wyższa istota lub jako lepszy człowiek. Zdecydowałem, że zbuduję ten gigantyczny dom o powierzchni 15 000 stóp kwadratowych na wzgórzu z widokiem na ocean. Czułem, że mam do tego prawo, bo jestem „The Boz” i mieszkam w Malibu w Kalifornii. Przez cały czas, kiedy budowałem dom, wszystko, co mogło pójść źle, poszło źle-zły budowniczy, ludzie kradnący pieniądze, ludzie nie wykonujący swojej pracy dobrze. Tylko każdy znak mówiący ci, że to najgorsza decyzja, jaką podejmujesz, ale kontynuujesz ją. Doszliśmy do punktu, w którym skończyliśmy dom, a ja siedzę w tym gigantycznym domu, patrząc na ocean i pomyślałem: „teraz będę szczęśliwy.”Ale byłem nieszczęśliwy. Miałem wszystko, czego chciałem. Miałem ładne samochody i duży dom. Cały czas myślę, że powinnam być zachwycona, ale mimo to jestem nieszczęśliwa, nienawidzę tego. Czułem się, jakbym był uwięziony w gigantycznym więzieniu, które właśnie dla siebie zbudowałem. Ta wielka świątynia, to świątynia Boza, której nie potrzebuję i nie chcę, ale mam ją tutaj i utknęłam z nią.
wtedy zacząłem tracić wszystko. Zdecydowałam się na rozwód; wiedziałam, że to będzie straszny, emocjonalny i trudny okres dla mojej rodziny. Nie mogę sprzedać domu, bo był tam odwyk narkotykowy, mój rozwód bardzo szybko stał się gorzki, a mój doradca finansowy powiedział mi, że nie mam żadnych funduszy, więc teraz szybko się zbankrutuję, wszystko zniknie.
ale odpowiadając na twoje pytanie, pomagałem przyjaciołom, którzy otwierali restaurację, a skończyło się na tym, że tamtej nocy dostałem jazdę pod wpływem alkoholu, w samym środku walki o opiekę, którą moja była żona całkowicie wykorzystała. Potem zadzwoniła do mnie żona trenera, która widziała mnie na TMZ i powiedziała: „przykro mi, że ci się to przydarzyło. Mam dżentelmena, który chciałby zapłacić za obronę twojego adwokata, za jazdę pod wpływem, bo to będzie cię kosztować.”
to kosztuje jakieś 10.000, czy 15.000, cokolwiek to jest. „Naprawdę? Dlaczego miałby to zrobić?”Powiedziała,” on po prostu chce.”Spotkałem tego człowieka raz na imprezie golfowej. On i ja rozmawialiśmy, ale naprawdę nie wdaliśmy się w to jak, Hej Stary, wymienimy się numerami i bądźmy długowiecznymi przyjaciółmi. To była tylko jednorazowa transakcja i tym razem skontaktował się ze mną. Zadzwoniłem do niego i podziękowałem mu. Zapytałem go, dlaczego miałby to robić. Powiedział mi coś, co wstrząsnęło ziemią. Powiedział: „Wiesz, kochamy cię i chcemy pomóc ci wrócić do domu.”Jest rok 2007, więc to na długo przed tym, zanim w ogóle pomyślałem o relacji z Bogiem. Mur wokół mojego serca był dobry, gruby i mocny.
powiedziałem: „bracie, gdybym mógł wrócić do domu, zrobiłbym to. Za chwilę bym wyszedł, po prostu nie mogę. mam ten dom zakotwiczony wokół nóg i ciągnie mnie prosto na dno oceanu i nic z tym nie mogę zrobić.”Zapytał mnie,” Cóż, czego potrzebujesz?”Trochę wyjaśniłem, że przechodzę przez ten rozwód, i jest brzydki, i kłócimy się o wszystko, mam dom na ulicy odwykowej. Powiedziałem: „powoli tracę wszystko. Kupuję tu czas. Naprawdę Nie wiem, co robić. Robię, co mogę, by przetrwać.”Powiedział,” może ci pomogę. Dlaczego nie weźmiemy jedynej rzeczy, która Ci została, która ma jakąkolwiek wartość? Dlaczego nie zdejmiemy tego z talerza, żebyś mógł przestać walczyć, bo to pierwsza rzecz, którą musisz zrobić, to przestać walczyć i zdać sobie sprawę, że nie ma o co walczyć. Musicie żyć dalej, bo wasze dzieci się tym przejmują.
potem niby kupił mi dom. Powiedział: „Kupię Dom i będziemy wspólnikami. Wymyślimy, jak to naprawić, a potem sprzedamy.”Dla kogoś, kto w ogóle mnie nie znał, aby podjąć takie ryzyko; zrobił ze mną wielki krok i powiedział: „Wierzę w ciebie. Jeśli to jest to, co musimy zrobić, to zróbmy to.”Udało się. Naprawiliśmy to, sprzedaliśmy i oddałem mu plus, plus. Od tego momentu mogłem odejść. Powiedział: „co chcesz zrobić?”Powiedziałem,” najbardziej boję się, że nie chcę zostawiać dzieci.”Więc spędziłem z dziećmi dodatkowy rok, a potem zdałem sobie sprawę, że jedynym sposobem, w jaki zamierzam iść do przodu i być skutecznym ojcem, będzie wstanie na nogi i ponowne rozpoczęcie ubijania. Muszę zacząć pracować.; Muszę zacząć coś robić. W tym momencie dostałem film .
Brian Bosworth na planie
Risen Magazine: Bóg zdecydowanie umieścił Cię na drodze i umieścił ludzi w twoim życiu nie bez powodu. Jak teraz inaczej podchodzisz do życia?
Brian Bosworth: moje życie jest zupełnie inne niż kiedyś . Przez lata w Malibu mieszkałem w domach na plaży, w bardzo ładnych domach, a potem w wielkiej rezydencji na wzgórzu, a przez ostatnie siedem lat mieszkałem w małych mieszkaniach, i mieszkam w małym 3-pokojowym mieszkaniu o powierzchni 1300 stóp kwadratowych w Austin w Teksasie, głównie dlatego, że mój syn jest tutaj, i mogę wychowywać mojego syna przez szkołę średnią. Właśnie zdałem sobie sprawę, że nie potrzebujesz tego wszystkiego. Nie musicie kupować nowego samochodu tylko dlatego, że nowy samochód jest na zewnątrz; nie potrzebujecie nowego błyszczącego tego, czy dużej stopy kwadratowej tamta; nie potrzebujecie tego wszystkiego, aby być szczęśliwym. Jedyne, czego naprawdę potrzebujesz, to przypomnienie sobie, że chwile, które masz, to Prezenty i cieszenie się nimi. To naprawdę pokorna lekcja powiedzieć: „Wiesz co, jestem wdzięczny za to, co mam, zamiast dziękować za to, co myślę, że powinienem mieć.”
Risen Magazine: Twoja osobista historia z pewnością wpłynie na innych. Jak masz nadzieję, że twoja postać z Do You Believe? czy wpłynie na odbiorców?
Brian Bosworth: jego głównym celem jest naprawdę pomóc sadzić nasiona i uratować jak najwięcej dusz, ponieważ żyje z wielkim żalem, jak wszyscy ludzie. Nie ma urazy. To jest różnica między tym, gdzie kiedyś byłem, a tym, gdzie teraz jestem. Kiedyś miałem nie tylko mnóstwo żalu, ale kiedyś byłem pełen urazy. Nie możesz być skutecznym chrześcijaninem, jeśli w ogóle masz jakąś urazę, ponieważ twoje serce nieustannie walczy z tym oporem, urazą z przeszłości. Twoja przeszłość przepadła, nic na to nie poradzisz. Co możesz zrobić, to możesz pomóc innym, pozwalając im zobaczyć, że nie masz urazy.
to jest piękno RAM filmu. Tak delikatnie przeplatamy nasze życie, że nie wiecie, jak wpłynie to na inną osobę, czy ją znacie, czy nie, aż do momentu, w którym Wasze ścieżki się krzyżują. Możesz pomagać ludziom lub krzywdzić ludzi; to są Twoje dwa wybory, gdy przechodzisz przez życie. Możesz przejść przez Starbucks i być zły na osobę przed tobą, bo ciął przed tobą, albo możesz odpuścić ten gniew. Ludzie nie zdają sobie sprawy z wpływu, jaki mają na nich inni w ciągu dnia, i myślę, że to właśnie chciałem, aby moja postać naprawdę zrobiła, to po prostu pozostawiła ludzi z poczuciem nadziei, że jest nadzieja w ludzkości i każdy ma taką moc, aby zapewnić nadzieję komukolwiek w dowolnym momencie.
Risen Magazine: co byś powiedział ludziom, którzy próbują odrzucić przemieniającą miłość Boga nauką zamiast wiarą?
Brian Bosworth: Modliłbym się, aby mieli ten moment realizacji, kiedy przyjmą ten pierwszy głęboki oddech Bożego powietrza, a ich serce rzeczywiście wypełnia się jego emocjami, aby natychmiast je dostali; nie ma w tym żadnej nauki. Ludzie mogą wymyślić jakąkolwiek teorię naukową chcą wymyślić, ale tego dnia, 3 marca 2013 roku, kiedy usiadłem i oddałem cały swój gniew Jezusowi, nie piłem śmiesznej kawy, nie miałem pigułki na receptę, nie było żadnego zapalnika ani wstania … to byłem tylko ja stojący w środku liceum, przed audytorium, z trzema gigantycznymi wieśniakami, Chłopcami z Oklahomy i kaznodzieją baptystycznym. Zabawne. Ludzie mówią: „Chcę być zbawiony” i próbują to urządzić, to wymyślne miejsce. Nie możesz się przebrać za ocalonego. Kiedy zostaniesz zbawiony, stanie się to w miejscu, w którym najmniej się tego spodziewasz, w czasie, w którym najmniej się tego spodziewasz, ale w momencie, w którym najbardziej tego potrzebujesz.
moje życie jest zupełnie odwrotnie niż kiedyś. Przez lata w Malibu mieszkałem w domach na plaży, w naprawdę ładnych domach, a potem w wielkiej rezydencji na wzgórzu, a przez ostatnie siedem lat mieszkałem w małych mieszkaniach, i mieszkam w małym, 3-pokojowym mieszkaniu o powierzchni 1300 stóp kwadratowych w Austin w Teksasie
Risen Magazine: od sportu do aktorstwa, obie kariery pozwalają mieć sferę wpływów. Jaką odpowiedzialność czujesz teraz, jeśli chodzi o pozytywne wykorzystanie swojej sławy?
Brian Bosworth: zawsze chciałem wykorzystać swoją sławę pozytywnie. Nawet kiedy grałem rolę łotra, jak sądzę, w futbolowych sprawach; to wszystko było dla programu i paszy dla jakiejkolwiek Maszyny do zarabiania pieniędzy, którą mój agent miał na stole w tym czasie. Zawsze starałem się spędzać czas z dziećmi.
kiedy byłem w Oklahomie miałem bardzo szczególny związek z dzieckiem, które miało chorobę serca. musiał mieć wiele operacji serca i nie spodziewali się, że przeżyje. On i ja mieliśmy bardzo silny, solidny związek przez cały czas pobytu w Oklahomie. Myślę, że miał wtedy osiem lub dziewięć lat. Nadal jesteśmy w kontakcie. Żyje, jest zdrowy i szczęśliwy, a teraz ma rodzinę. Uwielbiałem widzieć wpływ.
to dziwne, że ludzie wciąż mnie rozpoznają, chociaż nie wydaje mi się, żebym wyglądał tak, jak wtedy. Ludzie przychodzą cały czas i są zainspirowani sposobem, w jaki robiłem rzeczy. Wiedzieli, że mam pasję. Mogą, lub nie, byli fanami, ponieważ rzeczy, które powiedziałem, lub sposób, w jaki robiłem rzeczy, ale wszyscy docenili sposób, w jaki zrobiłem to, co zrobiłem na boisku, więc to dostali. Moim największym zmartwieniem było to, że nienawidziłem grać łotra, ponieważ nienawidziłem rozczarowujących ludzi na froncie postaci. Nigdy nie czułam, że taka naprawdę jestem, wy tak naprawdę nie wiecie kim jestem i skąd pochodzę. Myślę, że to dlatego 30 ZA 30 sztuk pomogło wyjaśnić trochę błędne wyobrażenia o tym, kim byłem, Wyprodukowana część tego, kim byłem, była właśnie taka, Wyprodukowana. Został wyprodukowany w jakimś celu, niekoniecznie z którym się zgodziłem, ale zgodziłem się, co oznacza, że jeśli się zgodzę, to będę musiał go posiadać. Nie mam nic przeciwko temu, ale to nie znaczy, że muszę być taka. Mogę zmienić tę część I zmienić ją na to, co uważam za najlepszą część, najlepszą decyzję. Tak właśnie teraz robię. Głoszę to mojemu Synowi i innym dzieciom, z którymi mam kontakt. Daję im mantrę; po prostu podejmij swoją następną decyzję najlepszą decyzją.
ekskluzywny wywiad pierwotnie opublikowany w Risen Magazine, Wiosna 2015